piątek, 2 września 2016

Slow motion

Pierwszy dzień. Jakże ważny! Dla Niego najbardziej. Dla Niej podobnie, bo teraz i On.
Które biegło w podskokach szybciej w kierunku przedszkola nie wiem, lecz ten widok i nasze poczucie spokoju, które jemu towarzyszyło - nie do opisania.
Dla nas to również ważny dzień. I też nowość. Choć może tak jakby. Niby przerabialiśmy już takie zwolnione tempo życia, ale to było dawno temu. Trochę zapomnieliśmy co się z tym czasem robi, gdy on - ten czas - jest. Poza tym nieco niedowierzamy, że to właśnie nastało.
To zwolnione tempo wkrada się w śniadanie i w każdą inną czynność następującą po nim. Presja czasu - na najbliższe dni - DELETE.
Teraz My dla siebie. Bez pośpiechu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz