środa, 26 października 2016

Foggy morning


Dzień dobry. I mglisty. I przeegzaminowany. Jakoś poszło, choć bez szału. Szał to będzie za dni kilka. Tymczasem jedynie jakieś smętne wypluwki wiedzy teoretycznej błąkają się od jednej szarej komórki do drugiej. Jak plotka. Od sąsiadki do sąsiadki, a na koniec wiadomość jak finał zabawy w głuchy telefon. Orzechy włoskie, odpowiednia dawka snu i nos książki nie będzie chciał opuścić. Taki mam plan. Ale to od piątku. A teraz już zmierzcha więc Villa Nah w uszy i jazda! Do domowników po buziaki:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz