czwartek, 13 października 2016

Flower


Takiego twardziela wczoraj spotkałam. Waleczna roślina. Godna pochwał. Chce jej się, choć krajobraz i pogoda zniechęcają. Przynajmniej mnie. Przynajmniej do wychylania nosa za drzwi. Odsłaniam okna i telepie mnie z zimna, gdy za nie spoglądam. Otwarte okno sprawia wrażenie wichury. Ciepłe skarpetki obowiązkowe.
I sweter. Ciepły. Taki z kapturem. Oj, pamięta jeszcze studenckie mrozy. Ale jest niezawodny więc nowego mi nie potrzeba. Przydałaby mi się natomiast nowa wiosna. Albo lato. Brrr.. jeszcze tylko 6 miesięcy..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz