poniedziałek, 1 października 2018

Bartnik Sądecki


W ogóle nie spodziewałam się, że Bartnik Sądecki okaże się TAKIM miejscem. Wzmiankę o nim znalazłam w przewodniku "Małopolska". Doczytałam, że mieści się tam Muzeum Pszczelarstwa, ale nawet nie zadałam sobie trudu, aby poszperać w Internecie w poszukiwaniu zdjęć i szerszych informacji. Wspomniałam o tym miejscu szwagierce, a ona dotarła do info, że oto za dwa dni Święto Pszczół w Bartniku i oprowadzanie po Muzeum odbywa się nieodpłatnie i w pakiecie z przewodnikiem. I pojechaliśmy. Miejsce jest świetne. Ilość uli doprawdy imponująca. Ich rodzaje, kształty, kolory.. brak słów na określenie pomysłowości ich projektantów. Pani Przewodnik w bardzo przystępny dla dzieci sposób opowiada o początkach pszczelarstwa, dawnych sposobach na łakome niedźwiedzie (którym wcale nie o miodek chodzi, a o larwy pszczół), typach uli, a także o produkcji miodu (krok po kroku, używając do tego prawdziwych akcesoriów), o tym skąd się bierze królowa i jak ją rozpoznać, jak długo żyje pszczoła, gdzie ma umiejscowione oczy itp. Dzieciom zadawane są cały czas pytania. Na zakończenie wykonują ul dla pszczół samotnic. Na polanie pasą się koniki, jedną zagrodę zamieszkują kozy, są też dwa większe kurniki, drewniane kolorowe figury, restauracja oraz miodowy sklepik z różnościami. Zwiedzanie z przewodnikiem + szwędanie się po zakamarkach zajęły nam około 2,5h. Oczywiście, że polecamy.































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz