niedziela, 6 maja 2018

W fontannie


Siedzimy przy fontannie pod Sukiennicami. W Krakowie.
15 minut do wejścia.
Wejścia na szlak turystyczny po podziemiach Rynku Głównego.
Bilet kupiliśmy wczoraj. Ostatni. Bardzo mi zależy, a tu...
Trzy dziewczyny moczą nogi w wodzie. Oni też tak chcą. Ja, że nie ma takiej opcji. Widzę jednak, że są coraz bliżej wody. Zmieniam więc zdanie...pojawia się opcja. Warunek: zdejmą sandały i pozostaną w miejscu. Bo ślisko. I woda tryska.
A już za 12 minut wchodzimy.
Oni mają jednak zdanie odmienne.
Gdy H podniesie się już z dna fontanny - mokra po czubek głowy - przyzna, że faktycznie było ślisko (gdy F podniesie się z tyłka, przyzna to samo).
10 minut do wejścia.
Patrzę na Nią i jedyne co mi przychodzi do głowy to przytulić Ją mocno. Robię to więc. W plecaku tylko kurtka przeciwdeszczowa. Zdejmuję H koszulkę i zakładam kurtkę. Spodenki i majtki musi przecierpieć. Nie mam na nie rady. Myślę sobie - dzieciak mi się ukisi w tej gumowanej kurteczce. W tym upale.
Ręka z koszulką. Oto co widzę, gdy odwracam głowę w prawo. A dokładniej rzecz ujmując widzę kobietę z dziećmi, dużym plecakiem, jeszcze większym uśmiechem na twarzy i wyciągniętą przed siebie ręką trzymającą suchą koszulkę. Czyli koszulkę na wagę złota.
Proszę.
Na pewno? Nie będę jej miała jak zwrócić.
Na pewno. Proszę wziąć, my już wracamy do domu więc nie jest nam potrzebna.
Dziękuję Pani bardzo. Przeważnie coś ze sobą mam na zapas, a dziś jak na złość - nic.
My też zawsze coś ze sobą mamy, bo ciągle nam się takie rzeczy przytrafiają.

Właściwi ludzie potrafią wyrastać jak spod ziemi. A może pojawiają się tam wcześniej nie znając jeszcze swojej roli.
Mam nadzieję, że jako mama własnych dzieci, ta kobieta wie, że zbawiła dzisiaj nasz mały świat. Mam nadzieję, że wie jak inspirującą historię utkały dziś Jej dłonie i jak bardzo jestem Jej wdzięczna za okazaną pomoc, a także fantastyczną lekcję empatii dla moich dzieci, mnie samej oraz wszystkich świadków tej sytuacji.

Za 3 minuty wchodzimy.
Weszliśmy.
Po godzinie wyszliśmy, bo F było zimno w mokrych spodenkach.
A skoro zimno to zakłada kurteczkę przeciwdeszczową. Od razu lepiej. A skoro lepiej to idziemy na lody. Poszliśmy więc.
Po dzisiejszym popołudniu pewne są  3 rzeczy:
1. W fontannach jednak jest ślisko.
2. Po świecie wędrują ludzie o wielkich sercach i szczerych uśmiechach.
3. Lody od Argasińskich są dobre na wszystko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz