poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Details


Chodzi o te małe rączki, które owijają się wokół mojej szyi. Lub trzymają kredki, klocki, wycinają, ozdabiają, robią ciastka, kopytka, mikstury, kroją.. I o małe noski (czuję cynamon? Miętę? To rumianek? Pachnie mi tu mandarynką..., Mańciu, jadłaś czekoladę? lub po prostu: co tak śmierdzi?). O stópki ciągle jeszcze takie niewielkie, niezmiennie lądujące nocą na naszych twarzach. O rzęsy, które odpoczywają na policzkach i o oczy. Po zmroku zamknięte, za dnia tak rozbiegane i głodne nowych obrazów. O policzki pyzate, co o całusy proszą nieustająco i o usta, którym towarzyszy uśmiech przy ciepłych słowach "Mańciu, jesteś najlepszą Mańcią na świecie". Lecz też o te usta wygięte w grymasie, gdy w chwili złości muszą wykrzyczeć "jesteś głupia Mańciu". Malutkie ząbki siekające paprykę i ogórki. I tycie paznokietki jak u lali, za którymi zawsze chowa się plastelina lub ziemia z placu zabaw. Włosy. Oj włosy... i jeszcze drobne uszka, które chłoną każdy dźwięk. I te małe główki pracujące na tak wysokich obrotach. Chodzi mi o to wszystko i o jeszcze więcej. Nie zliczę tych wszystkich chwil, w których się nimi zachwycam.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz