Tymczasem szczecińskie Wały Chrobrego zaszczyciło pod koniec minionego roku szanowne słońce. Żal byłoby nie skorzystać z takiego spotkania. To fantastyczne uczucie widzieć coś fajnego i wiedzieć, że natura sprzyja w przekazywaniu tego dalej. Fantastycznie jest też odwiedzić ponad 80-cio letnich Dziadków, żeby dowiedzieć się że zrobili latem ponad 220 przetworów na zimę (co stanowi połowę zeszłorocznych - a to już chyba przetwórstwo), codziennie jedzą orzechy włoskie dla zachowania dobrej kondycji umysłowej, uprawiają na działce miechunkę, a w tym roku dołączyły do niej jeszcze jagody Goji. Potem pogadać o wszystkim po trochu (bo nadal można), pośmiać się, wyściskać i wracając z powrotem być przepełnionym nadzieją na równie atrakcyjną starość, która jak widać wcale nie musi być ciemna, złośliwa, samotna i przykryta pierzyną wypełnioną wegetacją, niepamięcią i poczuciem braku sensu. Wniosek jednak taki, że na tę naszą starość pracujemy sobie całe życie. Codziennie odkładamy kapitał w postaci wdzięczności, zdrowia, pozytywnych myśli, szczodrości, planów, doświadczeń, z których się lepimy, nastrojów, które mogą nas postarzać lub nieść jak na skrzydłach do kolejnego celu, relacji z ludźmi, którymi pragniemy otoczyć się w najdojrzalszej fazie życia.
Wniosek kolejny jest taki, że należy zacząć zdawać sobie z tego wszystkiego sprawę, bo o przyjemną jesień życia warto zawalczyć, tym bardziej że stoi ona w kolejce do nas wszystkich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz